Styl urban jungle – własne zielone sanktuarium

Coraz szybsze tempo życia, postępująca urbanizacja oraz natłok bodźców sprawiają, że wielu z nas szuka kojącego kontaktu z naturą, walczy o ciszę, harmonię i spokój. Nasze domy, kiedyś modnie minimalistyczne, zapełniają się kwiatami, roślinami, naturalnymi printami… Styl urban jungle odważnie kiełkuje w sercach projektantów, rozkwita na salonach i pnie się w górę po drabinie najciekawszych trendów aranżacyjnych. Jak zatem podarować sobie odrobinę wytchnienia i urządzić dom lub mieszkanie w stylu urban jungle?


Odradzający się styl. Urban jungle – wnętrza w tym klimacie to nie nowość…

…choć bez wątpienia dziś można go podziwiać w absolutnie nowoczesnym wydaniu. Ale po kolei. Lata 80. to dekada, w której próżno szukać wystrojów wnętrz rodem ze współczesnych magazynów architektonicznych. Królowa boazeria – znak rozpoznawczy każdego, modnego wtedy, domu, bordowe, wzorzyste dywany, ciężkie narzuty i kilka podstawowych kolorów farb – w wariancie dla designerów, rzecz jasna, bo Ci mocno osadzeni w tradycyjnym nurcie, stawiali raczej na tapety. I jeszcze jedno – ogromne, pnące się po całym domu rośliny. W doniczkach, kwietnikach, wiszące, stojące. Wszystkie. Z braku ciekawych elementów dekoracyjnych, to właśnie zieleń stała się dominantą kompozycyjną minionych dekad. Ot, styl urban jungle, ale w wersji retro.

Styl urban jungle – wnętrza pełne roślin

Potem była chwila przerwy. Ostatnie lata to era minimalistycznych, nieco ascetycznych, a nawet sterylnych wnętrz, w których nie było miejsca na żadne, zbędne dodatki. Rośliny „wymaszerowały” więc do ogrodów, a my, wraz z upływem czasu, coraz tęskniej spoglądaliśmy w ich stronę przez wielkoformatowe przeszklenia oraz monumentalne konstrukcje przesuwne łączące salony z tarasami. Na szczęście, gdy styl urban jungle wrócił do łask, do pomieszczeń wróciła też zieleń. I to wcale nie nieśmiało. Paprocie, palmy, monstery i bluszcze – koniecznie w rozmiarze XXL zajęły się oczyszczaniem domowego powietrza, tworzeniem przytulnego klimatu, a domowe dżungle rosły. I rosną nadal.

Urban jungle – dodatki, bez których wnętrze nie rozkwitnie

Żywe rośliny, choć bardzo ważne, to przecież nie jedyny element, który tworzy styl urban jungle. Dodatki i elementy dekoracyjne są tu tak samo ważne, jak drobiazgowo zaprojektowany ekosystem. Geometryczne printy ustępują tym, garściami czerpiącym z darów natury. Motywy liści, egzotycznej fauny i flory, kwieciste dekory – to tylko część pomysłów, które można przenieść na zasłony, tapety, płytki czy poszewki poduszek. Zachowawcze, stonowane barwy zmieniają się w soczystą lub ciemną zieleń, całe spektrum brązów oraz słoneczny żółty, a całość uzupełnia paleta rozkwitających płatków w kolorze fuksji, pomarańczy, błękitu i złota. Co jeszcze jest niezbędne w stylu urban jungle? Wnętrza te kochają naturalne drewno, upcycling oraz szkło!

A skoro o szkle mowa…

Niech stanie się światło!

Dom lub mieszkanie w stylu urban jungle musi być pełne promieni słonecznych i to nie tylko z uwagi na ich ogromny wpływ na estetykę wnętrz. Rośliny to przecież żywe organizmy i tak jak my potrzebują odpowiednich warunków do wzrostu i życia. Nic więc dziwnego, że styl urban jungle przeszkleniami stoi – najlepiej wielkogabarytowymi, od podłogi aż po sufit, które nie tylko rozświetlą pomieszczenia, ale zadbają o przyjemną temperaturę – zwłaszcza w trudnym okresie grzewczym.-Do domów, w których „zielone” podejście do codzienności jest na porządku dziennym, polecamy szczególnie dwa rozwiązania z naszego portfolio – mówi Dawid Mickiewicz, ekspert marki OknoPlus. Okno energooszczędne Reveal to propozycja kolekcji aluminiowej bazująca na nowoczesnych profilach aluminiowych DECALU w technologii SO EASY, które w towarzystwie, najlepszych obecnie na rynku, szyb ECLAZ firmy Saint-Gobain, tworzą duet doskonały. Alternatywą dla ALU będzie zaś okno ekologiczne Genesis, wykonane z PVC. To topowy standard izolacyjności termicznej, przy zachowaniu najwyższej ergonomii użytkowania, funkcjonalności i nowoczesnej estetyki profilu – dodaje ekspert.